Przy natłoku codziennych obowiązków: praca, dom, dzieci, każdemu może się zdarzyć przeoczyć termin płatności za któryś z rachunków. I ja nie jestem w tym wyjątkiem. Na szczęście spóźnione uregulowanie faktury za prąd, czy gaz nie wiąże się z automatycznym odłączeniem nas od tych mediów na drugi dzień, ale z naliczaniem dziennych odsetek już tak.
Dlatego postanowiłem na swoim smartfonie zainstalować sobie aplikacje tych dostawców, którzy mają takowe, aby zarządzać swoimi usługami, ale przede wszystkim kontrolować płatności. Internet, abonament telefoniczny, gaz, woda, czy prąd. Mogę kilkoma kliknięciami sprawdzić, czy mam wystawione jakieś nowe faktury i….od razu je opłacić. Z poziomu danej aplikacji mogę przejść do płatności przez mój bank.
Niestety, od pewnego momentu operatorzy tych płatności zaczęli pobierać prowizję w wysokości od 1 zł do nawet 2 zł. Nie jest to może dużo, ale w skali roku i przy tej ilości rachunków może się tego uzbierać nawet kilkadziesiąt złotych. Osoby oszczędne na pewno mnie rozumieją, że można efektywniej wydać tę kwotę 🙂
Aby temu zaradzić wszystkie rachunki opłacam w aplikacji mobilnej banku. Jeśli kwota danego rachunku nie ulega zmianie, jak internet, wywóz odpadów, czy prąd to ustawiam sobie zlecenie stałe. Jeśli są to kwoty zmieniające się, np. telefon, gaz, czy woda to kwotę wpisuję ręcznie, ale żeby ułatwić sobie życie dane kontrahenta mam już zapisane w bankowości.
Płacąc za zakupy w sieci od pewnego czasu zacząłem korzystać z płatności BLIKiem. Przed skorzystaniem po raz pierwszy z tej metody płatności nie byłem do niech przekonany. Teraz to mój najczęstszy wybór. Jak to wygląda w praktyce?
BLIKiem również można płacić za rachunki w aplikacjach dostawców mediów, ale jak już wspomniałem wcześniej teraz najczęściej pobierana już jest opłata za każdorazową transakcję. W sklepach internetowych na szczęście jej nie ma.
Inną formą płatności przez aplikację mobilną banku, jaką miałem okazję przetestować jest skanowanie faktury. Na czym to polega? Większość wystawianych obecnie faktur posiada w prawym lub lewym górnym rogu kod OR. W tym kodzie zakodowane są wszystkie informację znajdujące się na fakturze: nazwa i adres firmy, tytuł przelewu, kwota przelewu.
Jest jeszcze alternatywa w postaci wykonania zdjęcia faktury telefonem, a następnie wgranie zdjęcia z galerii w aplikacji bankowej. Bardzo proste rozwiązanie, które pozwala zaoszczędzić czas i co najważniejsze uniknąć ewentualnych kosztownych błędów wpisując niepoprawne dane.
Ilość oszczędzonych pieniędzy dzięki korzystaniu z aplikacji bankowej przy płaceniu za rachunki jest łatwo policzalna. W skali roku płatności z aplikacji dostawcy internetu kosztowałyby mnie 18 zł, za abonament telefoniczny kolejne 12 zł, a za gaz kolejne 12 zł.
O tym, ile czasu udało mi się czasu oszczędzić, mogłem się przekonać przesiadając się z komputera na telefon i wykonywanie wszelakich płatności aplikacją mobilną. Już w pierwszym półroczu oszczędność czasu wyniosła ok. tytułowych 30 minut. Niewiele? Według mnie z płaceniem rachunków jest jak z wizytą u dentysty – chcesz, żeby trwało jak najkrócej. Zatem doceniam każdą zaoszczędzoną minutę. A rachunki mogę opłacić w każdej chwili np. jadąc tramwajem do pracy.
Aplikacja mobilna banku do tego stopnia stała się moim podstawowym narzędziem umożliwiającym zarządzanie finansami, że całkowicie zrezygnowałem z posiadania prywatnego laptopa.
Przeczytaj też: Ile zaoszczędziłem na wymianie walut w kantorze bankowym podczas weekendu w Dreźnie?
Przeczytaj też: Jak ułatwiłem sobie życie z bankowością mobilną?
0-6 zł
0-9 zł
0-3 zł
1200 zł +4%